Ely czyli ili. Katedra czyli okręt

Okładka płyty Division Bell grupy Pink Floyd może sugerować, że po Nowym Roku zmieniłem obiekt blogowych westchnień i od teraz będę opowiadał o muzyce rockowej. Nic podobnego. O pop-kulturze i polityce tylko w komentarzach, a reszta pozostaje bez zmian. Blogiem rządzą średniowieczne newsy i renesansowe świeżynki.

Co w takim razie robi tu okładka winyla z roku 1994? Co dwie bliźniacze głowy z ciężkiego metalu mają do średniowiecza? Zerknijcie na linię horyzontu: w przestrzeni między ustami widać cztery światełka a za nimi zarys katedry. Nie będę udawał, że rozumiem przesłanie tego obrazu, nawet się nie domyślam, dlaczego dwa metalowe monstra chcą zjeść średniowieczny zabytek, ale sylwetkę budowli rozpoznaję. To katedra w Ely (fonetycznie ili) – największym mieście historycznej krainy Fens znanej z mokradeł, depresji i rozległych równin. Masywna katedra dominująca w płaskim krajobrazie wschodniej Anglii niektórym przypomina korab (Ship of the Fens) sunący przez pokryte trzciną równiny. Porównanie nie jest oryginalne, nasz Wieszcz widywał statki na stepach akermańskich.

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,

Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,

Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,

Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Nie wiem czy ktoś z zespołu Pink Floyd czytał w oryginale Mickiewicza, albo czy Roger Waters zapuścił się do katedry w poszukiwaniu muzycznych inspiracji. Ja nie tylko do wnętrza zajrzałem, ale nawet wyszedłem na jej dach. Znam się trochę na naprawie dachów, jednak tym razem to nie było to. Pojechaliśmy do Ely we trójkę na początku lata. Była niedziela, miasteczko senne, na parkingu dużo miejsca. Zostawiliśmy auto i od razu przystąpiliśmy do metodycznego zwiedzania. Z bliska katedra-okręt prezentuje się tak:

Ely tower

IMG_2937

Frontowa wieża nie jest szczególnie okazała, wznosi się na 66 metrów, czyli tyle co dwa dziesięciopiętrowe bloki. Druga wieża ozdobiona licznymi pinaklami mierzy tylko 54 metry, ale to wokół niej kręci się zainteresowanie turystów.

Wznoszenie katedry w obecnym kształcie rozpoczęto w XI wieku. W owym czasie była to największa budowla w całej północnej Europie. Tylko Włosi i Hiszpanie budowali większe świątynie. W okolicach XII wieku katedrę ukończono. Zachowały się w niej elementy stylu romańskiego ale jako całość jest wzorcowym przykładem wczesnego gotyku angielskiego. Czystości stylu nie naruszyły liczne przebudowy prowadzone w późniejszych wiekach, kiedy to dobudowywano kaplice, ganki i portyki a następnie je demolowano. Jak łatwo sobie wyobrazić, historia osiemsetletniej budowli (naprawdę o wiele starszej, bo wcześniej w tym miejscu stała mniejsza świątynia) obfituje we wzloty i upadki. Katedra w Ely od wczesnego średniowiecza nabierała znaczenia, stanowiła ważny ośrodek władzy religijnej podczas Wojny Róż (walka dwu magnackich rodów o władzę w państwie) oraz na początku panowania dynastii Tudorów. W XVI wieku przyszła katastrofa, kiedy Henryk VIII pamiętnym dekretem rozwiązał klasztory i biskupstwa. Zniszczone zostały średniowieczne rzeźby i witraże, nieczynna i zaniedbana świątynia czekała na lepsze czasy. Odbudową zajął się dawny opat klasztoru, który dostosowawszy się do nowego porządku politycznego umieścił w katedrze szkołę królewską.

Historie tego typu obiektów zazwyczaj są ciekawe i burzliwe. Ely niczym szczególnym się nie wyróżnia, zresztą wszystko staje się mało ważne, gdy już przekroczy się próg i stanie między jasnymi kolumnami nawy głównej. Dla wygody zwiedzających umieszczono tam lustro na stoliku, aby lepiej było widać drewniany malowany sufit.

IMG_2974

IMG_2962

Katedra w Ely nigdy nie dorównała rangą katedrze w Canterbury, nie jest tak „historycznie zasłużona” jak związana z monarchią Westminster Abbey ani tak sławna jak katedra w Salisbury uwieczniona na obrazach Johna Constable’a. Nie jest też największa wśród angielskich katedr ani najdłuższa. A jednak jest unikalna – tylko w Ely można podziwiać arcydzieło sztuki ciesielskiej – ośmiokątną „latarnię” czyli wieżowe wypełnione oknami witrażowymi zwieńczenie na skrzyżowaniu nawy głównej z transeptami. Pod witrażami na ściankach ośmiokątnej wieży umieszczono drewniane panele, na których namalowano anioły. Malunki są stylizowane na gotyk, powstały podczas kolejnej renowacji w XVIII lub XIX wieku. Więc nawet jeśli nie jest to zabytek wysokiej klasy, rolę dekoracyjną pełnią znakomicie. Światło słoneczne padające przez witraże układa się na postaciach aniołów. Nie zapominajmy, że architektura gotyku choćby poddawanego dziesiątkom renowacji nadal jest architekturą światła. Boskiego światła.

IMG_2978

Latarnia ma 23 metry rozpiętości, od posadzki do wewnętrznego zwieńczenia latarni jest 43 metry. Tylko z pomocą mocnego obiektywu można z dołu dostrzec detale. Ale widok jest niezwykły, elementy drewnianego sklepienia układają się w wielobarwną rozetę. Nie sposób się powstrzymać się przed zrobieniem tysiąca zdjęć, wszak apetyt na wrażenia estetyczne rośnie równomiernie do tempa ich dostarczania.

IMG_2973

IMG_3138 Na zdjęciach nie poprzestaliśmy, bo nadarzyła się okazja, żeby to cudo architektury zobaczyć z bliska, a wręcz dotknąć. Na spełnienie marzeń musieliśmy poczekać pół godzinki przy stoliku z biletami, aż wreszcie z zaplecza wyłoniła się jasnowłosa pani przewodnik i niczym dobry anioł zabrała nas w górne strefy gotyckiego nieba. Na chwilę zmienimy dekoracje, przeniesiemy się z kamerą na zewnątrz, żeby spojrzeć na jedną z bocznych wieżyczek. W tej wieżyczce mieszczą się kręte schody, którymi wyszliśmy na dach katedry. Czy muszę mówić, że widok z dachu zapiera dech? Zielona równina pod błękitnym niebem a pinakle, gzymsy, balustrady, przypory, gargulce i okna witrażowe na wyciągnięcie ręki. Dach był tego dnia suchy (pierwszy warunek postawiony przez przewodniczkę czułą na zasady brytyjskiego BHP) i w ogólnym stanie dobrym. Generalny remont przeprowadzono na początku obecnego stulecia.

IMG_3127

IMG_3137

Potem zeszliśmy na poddasze, między solidne belkowania, w bezpośrednie sąsiedztwo ośmiokątnej wieży. I stał się cud jak w Hollywood, blond przewodniczka otworzyła jedne drzwiczki z namalowanym aniołem a potem drugie. Mogliśmy stać naprzeciw siebie i przez całą szerokość szacownej latarni robić sobie słodkie fotki. Oczywiście największe wrażenie robiło wnętrze katedry widziane z nietypowej perspektywy. Znajdowaliśmy się około 33 metry ponad posadzką. Znów pokusa fotograficznego pofolgowania sobie wzięła górę nad wyniesioną z domu skromnością i powściągliwością.

IMG_3055

IMG_3077

IMG_3067

Kierowaliśmy też obiektywy lekko w górę, w stronę witraży i rzeczonego boskiego światła.

IMG_3071

IMG_3088

A potem nastąpiło nieuniknione zejście w dół i pożegnanie z katedrą, która jak legendarny okręt śród fali łąk szumiących popłynęła dalej i zniknęła w mroku.

Tagi: , , ,

Komentarzy 16 to “Ely czyli ili. Katedra czyli okręt”

  1. laudate44 Says:

    Tajemnicę pokazanej okładki trochę rozjaśnia artykuł podesłany przez uczynnego kolegę. Okazuje się, że te głowy były prawdziwe. W tym sensie, że wykonano je z blachy i postawiono na polu. Co więcej, druga wersja okładki przedstawiała kilkumetrowej wielkości głowy wykute w kamieniu. Mieli rozmach panowie z Pink Floyd…
    http://okladki.net/okladki/show/2-pink-floyd–the-division-bell&h=1704&w=1692&tbnid=eU7NZ54sLxcEEM:&zoom=1&q=pink+floyd+the+division+bell&docid=dTrhYF9xhDBOGM&hl=pl

    A żeby temat związków PF z katedrą wyczerpać podaję linka do YT.

  2. Tetryk56 Says:

    Czy wnętrza w teledysku to właśnie ta katedra?
    A z innej bajki – jak stare jest porównanie katedry do statku? Mnie się może kojarzyć jedynie z parowcem…

    • laudate44 Says:

      Nie może to być parowiec, bo wtedy nazwano by go steamship i cały romantyzm szlag by trafił. Mnie się podoba samo porównanie do czegoś płynącego. Jeszcze przed wydaniem rzeczonej płyty byłem w sąsiednim hrabstwie Norfolk i trafiłem na broads czyli rozległą sieć żeglownych kanałów, jezior i rzek. Nie pływałem, spacerowałem, trochę senny, trochę zagubiony i właśnie wtedy z letargu wyrwał mnie widok naprężonego żagla i górnej części kadłuba sunących dostojnie ponad lasem trzcin. Z tamtego miejsca kanał był niewidoczny, znajdował się za nasypem, więc złudzenie było tak silne, że zapamiętałem je do tej pory. Dlatego lubię opowieści o łodziach sunących śród fali łąk szumiących… Wiem, wiem jak ktoś regularnie bywa na jeziorach to takie widoki jak fiordy – jedzą mu z ręki 🙂
      Ad. 1. Nie wiem. Jeśli już to jakieś boczne pomieszczenia lub korytarze. Gotyku ci u nich dostatek. No i jeszcze jedno: w latach 90-tych katedra w Ely była zamknięta dla zwiedzających – czekała na generalny remont, który pochłonął 2 mln funtów…

  3. guciamal (małgosia) Says:

    Podziwiam twoją spostrzegawczość, bo ja choć mocno się wpatrywałam w okładkę dostrzegałam jedynie pomiędzy zębami zarys jakiejś budowli i nic więcej. Latarnia zarówno oglądana z dołu, jak i na wprost robi imponujące wrażenie, nie spotkałam się jeszcze z taką, albo też widziałam kiedyś dawniej i nie zwróciłam uwagi. Lustro? ciekawy pomysł. W takich świątyniach aż żal, że nie można uchwycić całości na zdjęciu.

    • laudate44 Says:

      Małgosiu, chwalisz mnie niepotrzebnie, bo sam katedry na okładce nie „wypatrzyłem” – aż takim Apaczem to jednak nie jestem 🙂
      Przed pisaniem jak zwykle zajrzałem do en. wiki, żeby zweryfikować to i owo i tak znalazłem okładkę. A że Pink Floydów nadal lubię, postanowiłem wykorzystać ich wątek w całej relacji. Ely leży 20 km od Cambridge, gdzie wychował się Roger Waters…
      Lustra w katedrach już widywałem. A zdjęć tym razem zamieściłem więcej niż zwykle. Niech cieszą oczy…

  4. guciamal (małgosia) Says:

    No to pochwalę Cię za skromność i prawdomówność 🙂 Zdjęcia są wspomożeniem naszej pamięci i dlatego zawsze jest mi przykro, ilekroć spotykam się z zakazem fotografowania. Z muzeum można kupić katalog, lub widokówki, a świątynie często ulatują z pamięci, o ile nie utrwali ich klisza pamięci, która z wiekiem coraz bardziej zawodna.

  5. laudate44 Says:

    Znowu zdarzyło się zaniedbać: Bloga i Czytelników.
    Ale poprawa nastąpi i nowy wpis pojawi się za tydzień.
    Tymczasem domykam walizkę i ładuję baterię do fotoaparatu.
    Zdjęcia są wspomożeniem naszej pamięci i źródłem przyjemności.

  6. Eva70 Says:

    Cieszę się.

  7. Woland Says:

    Moja prośba brzmi:
    Przeczytajcie: http://retrospekcjewolanda.blox.pl/2015/01/Gwalca-Maja-pieniadze-wladze-pozycje-Sa-ponad.html
    i nagłośnijcie u siebie na blogach, na f-b, czy twitterze tę sprawę.
    Możecie skopiować link do mojej notki, możecie udostępnić ją, a jeżeli nie chcecie robić mi reklamy, po prostu opiszcie sprawę u siebie lub skopiujcie link z Gazety Wyborczej, czy innych mediów, które o tym pisały. Opublikujcie chociaż zdjęcie banera. Wybór należy do Was. Nie zależy mi na tym, by być ikoną jakiejkolwiek akcji. Chcę, by każdy siurek, który pragnie zgwałcić piętnastolatkę wiedział, jak wiele osób widziałoby go w więziennej celi z piętnem pedofila. Chcę, by możliwie najwięcej osób zrozumiało, że piętnastoletnia dziewczyna, to nie dziwka z wyboru, lecz oszukane dziecko. Nawet, jeśli sama proponuje seks! Chcę, by kobiety nie widziały w niej konkurencji, lecz ofiarę wykorzystywania seksualnego.

  8. D. Says:

    Witaj,
    Czekamy, czekamy my wierni blogowicze i nic z tego nie mamy!
    D.

  9. Tetryk56 Says:

    Katedra czyli okręt, cisza czyli sztil…

  10. D. Says:

    Laudate44 obudź się!!! Czekamy.
    D.

Dodaj komentarz