Nowe idzie szybciej

Ostatni swój wpis o sytuacji politycznej w PL zakończyłem słowami „Idzie nowe. Ot co”. Zostawiłem Czytelników z tym enigmatycznym stwierdzeniem  licząc, że nadarzy się okazja by do sprawy wrócić.  Nie śpieszyłem się, bo logika podpowiadała, że pogląd jakiegoś blogera zupełnie się nie liczy w przestrzeni publicznej. Chyba, że pogląd ten zaczyna podzielać Premier kraju. Wtedy bloger ma prawo się podłączyć i zakrzyknąć: „a nie mówiłem?”

Z satysfakcją przyjąłem wczorajszą deklarację premiera Tuska o całkowitym porzuceniu poronionego pomysłu prawnego jakim było ACTA. Tusk przyznał, że wcześniejsze stanowisko rządu było nieprzemyślane. Od początku liczyłem, że opamiętanie przyjdzie, nawet wyraziłem taką nadzieję w jednym z komentarzy. I opamiętanie przyszło, Tusk nie tylko porzucił myśl o ratyfikowaniu umowy ACTA ale „na dokładkę” wysłał listy do szefów państw europejskich z sugestią, aby zrobili to samo. Lepiej późno niż wcale.

Nie po raz pierwszy Tusk pokazuje zdolność do odważnych decyzji. Jest przecież świadomy tego, że przeciwnicy polityczni to merytoryczne ustępstwo złośliwie zaliczą do łańcucha „wpadek rządu Tuska” i na tym poprzestaną. Zmianę stanowiska wytłumaczą jako cyniczny zabieg taktyczny mający powstrzymać odpływ elektoratu. Częściowo może to być prawdą, ale przypuszczam, że przyczyna takiej volty leży gdzie indziej. Mam wrażenie, że otoczenie premiera i on sam zrozumieli (wreszcie!), że zapisy ACTA są po prostu anachroniczne oraz, że mogą przynieść obywatelom więcej szkody niż pożytku – rykoszetem oberwałyby także rządy.
Po cichu też liczę, że eksperci powiedzieli premierom państw umoczonych w ACTA o niedostrzeganych dotychczas zmianach w społecznej świadomości.  Trzeba być naiwnym, aby przypuszczać, że codzienne porozumiewanie się milionów wolnych ludzi, swobodna wymiana poglądów i samoistne powstawanie „grup nacisku” – pozostanie bez wpływu na świadomość społeczną.
Szum wokół ACTA – od początku twierdziłem, że nie chodziło w nim o dostęp do „darmowych filmików” – obnażył przed politykami straszną prawdę: tłumem wyposażonym w klawiatury i monitory nie da się rządzić tak łatwo jak poprzednimi pokoleniami karmionymi treściami z mniej lub bardziej upolitycznionych mediów. Tendencja jest wzrostowa, politycy już teraz „bardzo nie podobają się” internautom i całkiem prawdopodobny jest moment, gdy ci drudzy uświadomią sobie, że zupełnie tych pierwszych nie potrzebują. Przynajmniej w tak marnym wydaniu jak obecnie, gdy politycy z lubością wchodza w rolę nietykalnej arystokracji, zupełnie pomijając fakt, że czasy feudalne już minęły. ( Niestety faktu tego nie chce dostrzegać całkiem spora grupa społeczeństwa pozwalająca sobą manipulować i pozwalać by reprezentowali ja dyletanci, sfrustrowani pieniacze lub kompletni kretyni. Nadzieją na odmianę tej sytuacji jest Internet, który przy okazji awantury o ACTA poznaje swoją siłę.

Wróćmy do znamiennej wypowiedzi premiera:

– Jeśli chcielibyśmy chronić je w sposób, w jaki to opisują ACTA, prawdopodobnie musielibyśmy postulować ograniczenie wolności w internecie aż do nieskończoności. Wyostrzając, mogę powtórzyć pogląd wielu ekspertów: mogłoby to spowodować zanik internetu, jako przestrzeni wolności…

Przyznam, jestem pozytywnie zaskoczony, że Tusk tak szybko zrozumiał, iż Internet nie jest domeną, która da się całkowicie kontrolować. Czy doszedł do tego własnym wysiłkiem, czy uległ opiniom doradców, nie ma znaczenia. Istotne jest to, że konfrontację z internautami ( w której żaden rząd nie ma szans) odłożono na półkę dając sobie czas na przygotowanie mniej restrykcyjnej ustawy.

– Wydaje się bezdyskusyjne, że ACTA to próba egzekucji praw własności za zbyt wysoką cenę wolności w internecie. Dotychczasowe analizy wskazują, że trzeba szukać równowagi, a przede wszystkim innej przestrzeni prawnej. W Polsce na pewno ten wysiłek musimy podjąć. Mam nadzieję, że debaty(…) ekspertów i środowisk zainteresowanych w Polsce dadzą nam szanse na wypracowanie nowoczesnego modelu, który regulowałby prawa własności, równocześnie chroniąc wolność i prawo do anonimowości w internecie.

http://wyborcza.pl/1,75248,11172806,Tusk__Odrzucamy_ACTA.html#ixzz1mizN06z8

Odrzucając ACTA rząd uczynił krok siedmiomilowy: pokazał, że nie jest obojętny na głos społeczeństwa obywatelskiego i że przyznaje temu społeczeństwu prawo do zabierania głosu w sprawach ważnych. Pierwszym, który właściwie odczytał intencje protestujących nie był minister Sikorski sugerujący, że „młodzież niepotrzebnie nastraszono” lecz minister Michał Boni, który w rozmowie z A. Kublik przyznał, że społeczeństwo schowane za maskami Guya Fawkesa wyszło na ulicę bo domagało się wiekszego udziału w życiu publicznym i stanowieniu prawa. Tak zaiste było i szkoda, że poważni publicyści do końca utrzymywali, że na ulice wyszli anarchiści, którzy chcą pozbawić twórców środków do życia.

Konkludując: rząd Donalda Tuska zdał egzamin wycofując się z ustawy ograniczającej wolność obywatelską. Paradoks polega na tym, że zdał go po tym, jak sam przeszedł na pozycje antyrządowe i przyłączył się do …anarchistów. Od wczoraj „my” i „oni” mówimy jednym głosem. Wszyscy jesteśmy Anonymous   🙂

 

Komentarze 24 to “Nowe idzie szybciej”

  1. Eliza Says:

    Witaj Laudatte, co do premiera, przyznal, ze nie mial racji, a do tego trzeba miec odwage, tak, wlasnie odwage. Nie znam wiecej niz palcow u jednej reki najwyzszych urzednikow panstwowych, ktorzy przyznaliby, ze popelnili blad. Ale teraz jest jakas fala demogagii, jakby Tusk nie zrobil zawsze jest zle! Już PiSiactwo gębuje ze „Tusk robi jak Angela”….
    A ACTA pomimo tych zastrzezen co do ograniczania wolnosci obywatelskich ma swoje dobre strony. Jesli ktos zaprzecza to znaczy, ze jej nie przeczytal. Ja mam trochę inne zdanie, ale to nie jest wazne, mnie jest naprawdę obojętne czy podpiszą czy nie, czy będzie obowiązywalo czy nie, choc zawsze będę potępiac piractwo i to na wielką skalę jakie odbywa się w necie, a te darcie gęb przeciwko ACTA bylo przede wszystkim po to.

    Milej niedzieli

    • laudate44 Says:

      No to mamy inne spojrzenie na ACTA. Z tym, że ja podzielam pogląd premiera RP – a raczej on wczoraj zaczął zgadzać się ze mną. 🙂
      Pisiactwo sobie pokrzyczy i przestanie. Oni najmniej rozumieja z tego co się dzieje w świecie. Reprezentują coś co musi odejść w niebyt jako nieprzystające do nowoczesności.

      • Maria Dora Says:

        Laudate, do nowoczesności to nie przystaje Donald Tusk i PO. Jako uzasadnienie podam nieprzyjęcie unijnej Karty Praw Podstawowych, niejednoznaczna postawa wobec in vitro i praw do zawierania formalnych związków przez osoby homoseksualne oraz niechęć do ruszania tego niby-kompromisu aborcyjnego, czyli umowy w tej kwestii skrajnej prawicy z kościołem. Nie ma nowoczesnego państwa, żeby kobiety nie miały praw do własnego brzucha.
        PO może uchodzić za nowoczesną jedynie w zestawieniu ze skrajną PiS, ale nie nowoczesną w ogóle. I doprawdy dziwię się, że może uznawać standardy nowoczesności jakiejkolwiek prawicy, która z definicji jest anachroniczna, taki interesujący bloger jak ty. Naprawdę nowoczesny, postępowy człowiek, jak np. ja, powinien ubolewać, że nie ma w Polsce poważnej partii lewicowej. to lewica, ewentualnie liberałowie są co do zasady nowocześni, a nie konserwatyści.

      • laudate44 Says:

        Mario Doro, piszesz:
        „PO może uchodzić za nowoczesną jedynie w zestawieniu ze skrajną PiS, ale nie nowoczesną w ogóle.”

        W całości się z tym zgadzam.
        Nigdy nie twierdziłem, że bliskie sa mi partie prawicy. Od dawna czekam na pojawienie sie w PL sensownej partii (umownie nazywając) lewicowej. Jesli taka się pojawi, wtedy ją poprę.
        Tymczasem próbuje znaleźć jakiekolwiek pozytywy w tym co jest. Chwalę Tuska za opamiętanie, bo dlaczego nie?
        Atakowanie legalnego rządu tylko za to, że nie przystaje do moich osobistych poglądów nie wydaje mi się celowe. Mam świadomość, że zmiany społeczne następują powol, więc to nie wina rządu że jest konserwatywny, tylko społeczeństwa, że wciąż trzyma się tych „wartości”. Rząd jest zakładnikiem opinii publicznej a ta jest w PL bardzo zachowawcza. A Ty i ja jestesmy w mniejszości, którą mamy prawo nazywać awangardą…, bo wydaje się nam ,że jak nastąpi zerwanie z KK i przesądami, to nastąpi poprawa. Hm… Oby!

        Po drugie – często krzywiąc się na PO za jej umizgi do KK i styropianowe kombatanctwo, zadaję sobie pytanie, czy w obecnej chwili jest mozliwy jakiś inny sojusz polityczny zdolny do utrzymania gospodarki w karbach. (Tuskowi z Rostowskim to się udaje) Odpowiedź brzmi NIE.
        Więc cierpliwości – jak ludzie dojrzeją, sami pogonią tę prawicę w pi… pi… pi…
        Pozdrawiam

      • Maria Dora Says:

        No, to widzę, że rzeczywiście w dużej części się zgadzamy. Choć powiedziałabym, że nie tyle społeczeństwo jest konserwatywne, choć w jakiejś mierze oczywiście tak, ale to media i politycy promują prawicowe, konserwatywne wartości.
        Ostatecznie tuż po 1989 r. społeczeństwo było jednak przeciwne wprowadzeniu religii do szkół czy ustawie antyaborcyjnej. Paradoksalnie w kwestii wolności osobistych, a szczególnie praw kobiet i wolności religijnych, to PRL przynajmniej od lat 70. była bardziej otwarta niż system po 1989 r., gdy kościół uzyskał nadmierne wpływy.
        Przypuszczam, że społeczeństwo może nie tyle jest konserwatywne, co oportunistyczne i zastraszone, przyzwyczajone do dwójmyślenia w PRL, oficjalnie w sondażach, co innego (żeby nie podpaść przypadkiem władzy), a po cichu co innego.
        Może młode pokolenie, dla którego stalinizm to już prehistoria, będzie odważnie upominać się o swoje wolności? Nie będzie się bać odezwać inaczej niż oficjalnie mówi władza i mainstreamowe media.
        Na pewno jednak problemem jest brak poważnej partii lewicowej.
        A rząd trzeba krytykować, gdy na to zasługuje, tj. właśnie z punktu widzenia lewicowych wartości.
        Pozdrawiam

  2. marzatela Says:

    Bardzo mądre i odważne wystąpienie premiera – też jestem pełna uznania. Choć komuś, kto jest przyzwyczajony do „prezes ma zawsze rację” – trudno to zrozumieć. No, ale ten elektorat i tak niewiele rozumie z tego co to jest internet.
    A tak na marginesie – JOW-y to moje wielkie marzenie. Za każdym razem jednak gdy o tym piszę na blogu – zbieram same gromy 🙂

    • laudate44 Says:

      Mamy 3 lata na przekonanie polityków do likwidacji izby starczego dumania czyli Senatu oraz wprowadzenia JOWów. Jak odpowiednio często i gromko bedziemy się tego od polityków domagać, to ustapią. Co szkodzi spróbować?
      Na mnie też leciały gromy, gdy pisałem, że ACTA sa do dupy… 🙂

      • marzatela Says:

        Też byłam przeciw -ślady na blogach są 🙂
        Nie wierzę w likwidację Senatu i wprowadzenie JOWów w tej kadencji, ale masz rację – trzeba o tym mówić i pisac przy każdej okazji.

  3. Onibe Says:

    a ja się przyznam, że nie liczyłem na taki obrót wydarzeń. Obstawiałem, że ACTA przejdzie.

    dobrze się stało, ale problem pozostał – bo ACTA jest jaka jest, ale problem który próbowano przez nią rozwiązać nie poleciał na księżyc. Ciekawe czy starczy pary aby doprowadzić do lepszych, dojrzalszych rozwiązań?

    • laudate44 Says:

      O to byłbym spokojny, bo w końcu jakies LOBBY za actami stoi. Tylko, że teraz mu się nie udało 🙂
      Ustawodawcy, aby pójść na rękę koncernom „okradanym przez piratów” muszą dokonać gigantycznego wysiłku i zrozumieć istotę Internetu, który jest amorficzny przez co trudny do złapania. Może przy okazji okaże się, że konieczne jest znalezienie nowej miary do określania „własności intelektualnej”. Oraz poważne ustępstwa ze strony zainteresowanych koncernów. 70 lat czerpania zysków z dorobku zmarłego artysty to stanowczo za dużo.
      Pozdrawiam

  4. laudate44 Says:

    A żyjący artyści chyba cieszą się, że ktoś ich słucha i ogląda.

  5. Dumbler Says:

    Przyznawanie się do błędów jest rzeczywiście osobliwe, ale to co część komentatorów uznała za wybitność to przecież najzwyklejsza przyzwoitość. Wylinieje premier od głaskania. ACTA wchodzi tylnymi drzwiami pod inną nazwą i w ramach całkiem innych przepisów, więc nie wiem czy się cieszyć.

    • laudate44 Says:

      Pewnie ze najzwyklejsza przyzwoitość – szkoda że tak niewielu polityków na nią stać. Wielu z tych co tak zajadle atakuje Tuska w ogóle nie ma w słowniku takiegop słowa jak przyzwoitość. Wiadomo, od premiera wymaga się więcej…
      Czy się cieszyć? Nie wiem.
      Ja wole dostrzegac pozytywy w różncyh sytuacjach i odstąpienie od głupiej ustawy jest pozytywem – zwłaszcza gdy się pamieta kto i jak zmusił rząd do tego kroku. Powtórzę raz jeszcze: Internet poznaje swoją siłę, co nie znaczy że za kazdym razem uda się powstrzymywać rząd od robienia głupot.

  6. Hipokrytes Says:

    Donald Tusk potrafi być zręcznym politykiem i sprawnie wybrnął z klinczu, w który sam się wpędził w sprawie ACTA. Różnimy się jednak w ocenie motywacji premiera. Moim zdaniem, same regulacje ACTA wiszą rządowi kalafiorem. Początkowo, Tusk bronił tej umowy z powodów prestiżowych, ponieważ przyjęcie ACTA przez Radę Europy wskazywano jako sukces polskiej prezydencji. Potem sprawa wymknęła się spod kontroli, stała się honorowa, więc trudno się było wycofać. Ale nie było innego wyjścia, co wyraźnie pokazały sondaże. No i wreszcie trzeba było oczyścić przedpole przed bitwą o zmiany w ustawie emerytalnej. A wydaje się, że tą sprawę, premier chce uczynić sztandarowym projektem swoich rządów.

    • laudate44 Says:

      Twoja interpretacja jest prawdopodobna ale nie jedyna…
      Jak wspomniałem, motywacje premiera maja dla mnie drugorzędne znaczenie, choć tak jak Ty będę twierdził, że to wyjątkowo sprytny polityk.
      Znacznie ciekawsze wydaja się okoliczności takiej zmiany pogladów – będę trzymał się tezy że ktoś Tuskowi wytłumaczył na czym polega szkodliwość ACTA i daremność jego potyczek z Internautami. To nie o emerytury chodzi, bo mleko się rozlało i choćby Tusk każdemu przeciwnikowi ACTA osobiście zawiózł nowy laptop w ramach przeprosin, to poparcia nie odzyska.
      Z kolei zw. zaw. i partiom opozycyjnym, które najmocniej sprzeciwiają się reformie emerytalnej, na odrzuceniu Acta nie zależało, bo Internet to dla nich czarna magia.
      Jeśli Tusk chce sobie oczyścić przedpole, niech zrobi porządki w rządzie i powyrzuca nieudaczników obojga płci. 🙂
      Pamiętam z dzieciństwa, że jak jedna mucha do talerza wpadła, cała zupa stawała się niejadalna i trzeba było wylać świniom do koryta 😦

      • Hipokrytes Says:

        Jasne, mleko się rozlało i bez strat własnych wyjść się z tego nie da. Jednak droga, którą wybrał premier pozwala je istotnie ograniczyć. Zaraz tu wyjdę na wielbiciela rządu, ale naprawdę dziwię się tej fali krytyki jaka dotknęła Joannę Muchę. Póki co, nie ma jej za co chwalić, ani ganić. Ale dziewczyna przynajmniej jest inteligentna (w przeciwieństwie do takiego Nowaka Sławomira, na przykład). Dla mnie to jest podstawowe kryterium, przy doborze współpracowników.

      • laudate44 Says:

        Joanna Mucha jest piekna jak bogini. Mogłaby reklamować tusz do rzęs. Albo krem przeciw zmarszczkom. Nic ponadto.

  7. Zbyniek Says:

    Ja po dzisiejszym wystąpierniu Kłopotka w TVN na miejscu Tuska zrobił bym to co kiedyś zrobił Miller.
    Powiedział Pawlakowi spierdalaj i dał sobie spokój z tym całym rządzeniem bo w Polsce nie ma klimatu do rządzenia.
    Też uważam że Tusk miał jaja że umiał powiedzieć”myliłem się”
    ale to że potrafił tak powiedzieć to woda na młyn wszystkich od pismaków począwszy .
    Teraz zaczynają już głośno mówić że jest słaby .
    Dla mnie zrobił wszystko pokazał że może wygrać drugi raz a teraz jeśli nie ma atmosfery i zrozumienia dla jego poczynań powinien to pieprznąć i pojachać w Dolomity śniegu jeszcze od cholery.
    A polactwo jak mawia Ziemkiewic niech sobie referenda robi na każdy temat.

    • laudate44 Says:

      Nie oglądałem, ale i bez tego rozumiem Zbyńku Twoją frustrację.
      Pozostają jednak pytania: KTO ma uświadomić politykom, że są beznadziejni? JAK dokonać zmiany systemu, który źle działa?

      • Zbyniek Says:

        Nie wiem naprawdę Laudate nie wiem jak do polityki wracają tacy cynicy za którymi ciągnie się długi ogon korupcji jak Miller.
        I ten że Miller cynicznie zaczyna grać i mu na to pozwalają wydawałoby się porządni ludzie to ręce opadają.
        Coraz bardziej jestem skłonny zgodzić się z moim synem który naprawdę chyba miał racje mówiąc ojciec zostań w domu nie ma na kogo głosować.
        Bo ci o których myślisz że by chcieli coś robić nic nie zrobią bo im inni nie pozwolą.
        Ojciec powiedział mój syn Pawlak na żadne trudne reformy się nie zgodzi on na drugi rok ma wybory w tym swoim zaścianku zwanym partią.
        Chyba miał syn rację.

      • laudate44 Says:

        Zbyńku, ale Miller ma rację – przynajmniej w ocenie postawy Pawlaka.
        http://www.tvn24.pl/0,1735492,0,1,miller-zmusilbym-pawlaka-do-opuszczenia-koalicji,wiadomosc.html

      • Zbyniek Says:

        Ależ ja mu w pierwszym wpisie przyznałem rację co do Pawlaka.
        Ale znam Millera z innej strony który to żerując na chlapnięciu Bałca o dziurze zdobył władzę którą sprzedał Rywinowi i temu ze Starachowic że nie wspomnę o Eli Jakubowskiej której serce w mężnej piesi do dziś bije w aferze opolskiej.
        Po śmietnikach mniej chodzili klijęci Buzka za czasów Millera bo sórowce wturne spadły z ceną w skupach, bezdomnych więcej zamarzło jak za Buzka.
        Waloryzację emerytur przeprowadził wzorcowo tylko po kiego chuja wydał tyle na znaczki aby zawiadomić tych biedaków że dostali 0,86 groszy waloryzacji.
        Bańkowska z tym żebrzącymi matkami wychowującym samotnie dzieci których ojcowie pijąc pod sklepami zapomnieli zapłacić im alimenty postąpiła też wzorcowo.
        A teraz ten komunosocjalista chce pomóc emerytom aby przechodzili na emerytury choćby jak agent Tomek że o Święczkowskim i Barskim nie wspomnę bo Tomek z jego ponad 4 tysiączki emerytury to nie ich klasa oni biorą ponad 10 tysiączków.
        Miller uszczęśliwi polskich emerytów wraz z Pawlakiem i Kaczyńskim wszak potrzebuje tylko jeszcze jednej kadencji sejmu do emerytury.
        Jego wnuczka emerytury pobierać nie będzie potrzebowała bo dziadzio Leszek już o nią zadbał jak i jej przyszłe dzieci a prawnuki dziadzia Leszka.
        Dziadzio Leszek jeżdzi dzisiaj Taxi Miller zbierając podpisy pod referendum od Polaków czy chcą być piękni i młodzi przechodząc jak agent „Tomek” na emeryturę.
        Ja stanę murem za dziadkiem Leszkiem bo gdy syn przejdzie na emeryturę w wieku agenta Tomka co powinno nastąpić po zebranych podpisach przez dziadka Leszka pod referendum.
        Nie będę musiał swych wnuczek niańczyć oddam swój wolny czas polityce może i mnie wybiorą na posła

  8. wiedźma Says:

    Dobry wieczór ! Nie chcę o Acta, nie chcę o premierze dla którego mam zwyczajnie szacunek, bo przy taki, koalicjancie, takiej opozycji i mediach strasznie płytkich i newsowych jest jeszcze trudniej….
    Jakiś ład w internecie powoli się wypracuje, jak zasady ruchu drogowego. Mało kto pamięta, że przed pierwszymi samochodami miał biec człowiek z ostrzegawczą choragiewką 🙂
    Kiedyś usłyszałam takie zdanie :” masz tyle władzy ile sobie weźmiesz”….. i to się odnosi do internetu równiez.

  9. Maria Dora Says:

    Owszem Laudatte, gdy Niemcy wyrazili wątpliwości wobec ACTA, to i nasz premier wykazał się nadspodziewaną odwagą. Ciekawe, czy gdyby Niemcy zrezygnowali z podnoszenia wieku emerytalnego, to i nasz premier zrozumiałby swój błąd?
    Ale piszę dlatego, że ubawiły mnie twoje nadzieje co do JOW-ów w połączeniu ze zmniejszeniem liczby posłów. Nie zauważyłeś, że w tych wyborach były te wymarzone JOW-y do Senatu? Jedna tylko mysz pozapolityczna się tam przemknęła, a za to jest tam wyraźna dominacja PO. Czy to jeszcze demokracja, gdy partia na poziomie niespełna 40 proc. poparcia w społeczeństwie dzięki JOW-om dostaje ponad 60-procentowe poparcie? A wchodzi w tym systemie jeszcze tylko druga siła, czyli PiS i kilku niby niezależnych, jak Cimoszewicz czy Borowski, ale faktycznie popieranych przez PO. To już nie jest demokracja, gdyby tak miało być w Sejmie! Oznaczałoby to prowadzenie polityki na ulicy przez ludzi, którym całkowicie wycięto reprezentację parlamentarną.

Dodaj komentarz