Dla jednych poprawka, dla innych czkawka

Poprzedni wpis był o SLD i jego drodze donikąd. Nie znaczy to jednak, że jestem zajadłym przeciwnikiem tej formacji. Retoryka ludzi pokroju Michala Kamińskiego (ale go angielskie gazety grillują za jego domniemany i dowiedziony antysemityzm!) albo dupka Zawiszy zawsze była mi obca. Nigdy o członkach SLD nie wyrażałem się per „komuchy”. Paru gości w SLD cenię za kompetencję i elokwencję. Do takich posłów należy Kalisz, sprawnym politykiem jest w moich oczach Wenderlich, Olejniczak a do dziś także pan Iwiński. Do dziś.
Chodzi o taką rzecz: niedawno Sejm uchwalił poprawkę do Kodeksu Karnego przewidującą dwa lata więzienia za produkcję i sprzedaż przedmiotów z symbolami komunistycznymi . Zakaz ten obejmuje wytwarzanie i rozpowszechnianie wszelkich plakatów, znaków i symboli związanych ze zbrodniczym systemem komunistycznym. Wydaje się to logiczne, bo podobny lub nawet taki sam zakaz obowiązuje w stosunku do symboli nazistowskich. Skoro Ribbentrop i Mołotow, dwa bratanki, to brak tej poprawki w polskim prawie wydawał się swoistym niedopatrzeniem.
Nota bene da się żyć bez tej poprawki: zaproszony przez moich znajomych do „modnej” knajpki w centrum Brukseli zatrzymałem się na progu i odmówiłem wejścia. Lokal przystrojony byl niezliczonymi podobiznami Che Guewary i symbolami rewolucji kubańskiej. Nie pamiętam nawet jego nazwy. Belgijskie słynne piwo piliśmy w innej knajpce. A parę miesięcy temu pół-żartem, a pół-serio nakazałem swojemu pracownikowi, żeby nie przychodził więcej do pracy w czerwonej koszulce z nadrukiem CCCP. W uzasadnieniu posłużyłem się analogią do swastyki. Poskutkowało.
Tymczasem pan poseł Iwiński z tytułem profesorskim udaje, że nie zauważa tej analogii. Chce odrzucenia tej poprawki w Senacie, broniąc swojego stanowiska tak:
Nie znam innego kraju europejskiego, w którym funkcjonowałoby takie kuriozum. Za to w wielu europejskich państwach funkcjonują partie komunistyczne – mówi poseł Iwiński. – W dodatku nie sprecyzowano, co dokładnie jest symbolem komunistycznym. Czy oznacza to, że dwa lata więzienia grożą za noszenie koszulki z Che Guevarą albo sprzedaż dzieł Marksa?
I żeby było już zupełnie śmiesznie, poseł SLD prof. Tadeusz Iwiński stwierdza, że zapowiadana zmiana prawa uczyni z Polski „ciemnogród”.
Pozwolę sobie z panem posłem się nie zgodzić , bo poprawka, chociaż zgłosił ją jakiś drętwy pisowiec – ma swoją wymowę i sens. Dlaczego, proszę posła, państwo ma przymykać oczy na promowanie bolszewickiego terroryzmu i symboli zbrodniczej ideologii? Jeśli Marks jest przewodnikiem a Che Guewara idolem posłów SLD to powiedzcie to głośno. Czkawką wam się odbije. Znajdziecie elektorat wśród niewydarzonych obszczumurków, którym pop-kultura wmówiła, że Che był bohaterem.
Szczególne to było bohaterstwo, panie pośle:

„Mając zaledwie 29 lat, pierwszy raz zastrzelił człowieka. Od tego czasu zabijanie stało się prawdziwą pasją El Commendante. Mordował dzieci, kobiety i bezbronnych mężczyzn. W swoim testamencie gloryfikował nienawiść, która „czyni z człowieka bezwzględną maszynę do zabijania”. Jest odpowiedzialny za dziesiątki krwawych zabójstw, gwałtów i tortur. Idol setek tysięcy rozwydrzonych wyrostków, infantylnych prezenterek telewizyjnych i domorosłych, lewicowych „historyków”. We wtorek minęła 77. rocznica urodzin jednego z najbardziej okrutnych zbrodniarzy XX wieku – Ernesta Guevary „Che”.
„(…) Karabin jest bronią zalecaną do strzelania z balkonów, tarasów i podwórek do celów cywilnych” (sic!) – mawiał Che Guevara, ojciec współczesnego terroryzmu, osławiony zabójca, który – nie grzesząc odwagą w walce – jednocześnie okazywał się sadystycznym, wyrachowanym katem, który pastwił się nad wziętymi do niewoli przeciwnikami socjalistycznej rewolucji.
Tchórz, zabójca dzieci – tak postać urodzonego 14 czerwca 1928 r. El Commendante charakteryzuje Humberto Fontova, autor opublikowanej niedawno w Stanach Zjednoczonych głośnej książki „Fidel; Hollywood´s Favorite Tyrant”

„Egzekucje?” – pytał Che Guevara, gdy przemawiał przez Zgromadzeniem Ogólnym ONZ 9 grudnia 1964 roku. – „No pewnie, że wykonujemy egzekucje!” – deklarował, przy wtórze okrzyków zachwytu tego ciała. – „I będziemy wykonywać egzekucje tak długo, jak to koniecznie! To śmiertelna wojna z wrogami rewolucji!”
Według Czarnej Księgi Komunizmu, w tym czasie liczba egzekucji przekroczyła liczbę 10000. Slobodan Milosevic, tak przy okazji, został postawiony przez trybunałem za domniemane nakazanie 8000 egzekucji. Ten sam ONZ, który tak delirycznie oklaskiwał Che, nazwał to „ludobójstwem”.
Ci związani, zakneblowani i zamordowani przez Che i jego pachołków „wrogowie rewolucji” byli jednymi z najbardziej pomysłowych i mężnych wojowników XX wieku. Ci kubańscy bojownicy o wolność stoją w jednym szeregu z żołnierzami AK, czy węgierskim powstańcami 56. roku. Walczyli równie mężnie jak desperacko i, koniec końców, bez nadziei na zwycięstwo. Walczyli do ostatniego naboju i zazwyczaj do śmierci.”
cytaty za:
http://www.polonica.net/El_commendante_zbrodniarz_Che.htm
/www.miasik.net/articles/fontova2.html
Zatem na koniec: APOTEOZA ZBRODNIARZY Z PEWNOŚCIĄ NIE STANOWI O PRZYNALEŻNOŚCI DO „CIEMNOGRODU”. Wręcz przeciwnie.

Tagi: , , ,

Komentarzy 9 to “Dla jednych poprawka, dla innych czkawka”

  1. Zbyniek Says:

    Laudate44 wspominasz o ilości egzekucji na ktorą wydawali zgodę komunistyczni wataszkowie .Przypomina mi się dzień w którym niemcy wschodni przełamali zasieki na granicy Węgiersko Austryjackiej w tym czasie byłym pracownikiem jednej z kopalń uranu w górach Meczeku niedaleko Peczu(pisownia polska).
    Wtedy to trafiłem do knajpki starego Węgra w tych ze górach otwarta była od piątku wieczorem do niedzieli wieczorem znajdowała się niedaleko obozu jeńców Węgierskich z czasów powstania 56 roku którzy te kopalnie budowali.
    Było to niedaleko osiedla Kywagossyllysz (pisownia polska) i tam dopiero od tego starego Węgra dowiedziałem się prawie całej historii powstania Budapesztańskiego. Wiem na pewno że Kadar po przejęciu władzy i zamordowaniu Imrego Nogya wydał rozkaz do egzekucji 17 tysięcy bojowników i antykomunistów Węgierskich .
    Szkoda że staruszek napewno nie żyje bo by profesorowi Iwińskiemu wiele opowiedział o bratniej przyjażni komunistów Układu Warszawskiego do swoich narodów

  2. Tetryk56 Says:

    W zasadzie masz rację, Laudate. Obawiam się jednak, że zakazem prawnym i penalizacją nie wypleni się czegoś co jest głównie sprzeczne z dobrym smakiem. Jeżeli twój pracownik przyjdzie w koszulce z podobizną Ch. Mansona, pewno go rozpoznasz i też zwrócisz uwagę. Jak następnego dnia wróci z podobizną death rockowego Marylin Mansona, już nie będziesz pewny jak zareagować. A podobizny Kuby rozpruwacza nie rozpoznasz w ogóle i przyjmiesz wyjaśnienie, że to postać literacka.
    W efekcie zapewne każesz gościowi chodzić do pracy w garniturze i na swoim postawisz – ale czy o to chodzi?
    Nie jestem zwolennikiem symboli jakiegokolwiek totalitaryzmu czy innych zbrodniczych reżimów, ale jest coś, co poradzi sobie z każdym przepisem – PRZEKORA. Zbędnym jest jej nadmierne karmienie – można na tym wyjść jak PZPR na Pomarańczowej Alternatywie.

    Pozdrawiam!

  3. laudate44 Says:

    I Ty w zasadzie masz rację, bo zakazy i kary to nie jest dokładnie to co mi osobiście odpowiada. Również mało rozpoznawalne symbole są, w moim odczuciu nieszkodliwe, bo są czytelne dla garstki osób, a dla reszty nierozpoznawalne. Ich propagandowa szkodliwość jest mizerna. A właśnie ta szkodliwość mnie denerwuje i bezkrytyczne naśladownictwo. Jeżeli nosiciele idola Che akceptują jego życiorys i mimo to zakładają koszulki z jego podobizną – mówię trudno. Ale hipokryzja i ignorancja budzi mój sprzeciw. Dlatego popełniłem ten wpis.
    PS. Wspomniany pracownik został tylko pouczony o niestosowności tego „modnego” napisu. I nie zauważyłem, aby „z przekory” lansował inne reżimy. Ostatnio nosił koszulkę NIKE. No i w porzo.

  4. Apps Says:

    Też wydaje mi się, że zakazy są ścieżką łatwą, ale donikąd. Karać można za czyny sprzeczne z ogólnie przyjętym kodeksem, ale za symbole i poglądy – to już totalitaryzm, najwyżej kolorek ma inny. Totalitaryzm do zwalczania totalitaryzmu to pomysł dość marny. Nakaz wyznawania innych wartości jest także z tej samej kategorii.
    Co do Che – cytujesz dane z jego czarnej legendy, czyli mocno jednostronne.
    Czy uważasz, że pracownik nie powinien przychodzić do pracy z krzyżykiem na szyi, a to z tego powodu, że przeczytałeś (?) o obozie Jasenovac. Czy w tym wypadku powiesz raczej, że to był wybryk, a nie zasada działania ludzi KK? Tak w oficjalnym nauczaniu KK, jak i w Manifeście Komunistycznym nie ma ani słowa o tępieniu nieposłusznych, jednak jesteś gotów wesprzeć zakaz ideologii komunistycznej, ale pewnie uznałbyś zakaz głoszenia wiary prowadzącej do krucjaty dziecięcej i Jasenovca za napaść na wolność jednostki. To raczej Mein Kampf takie pomysły zawierało.
    Mało kto jest zwolennikiem totalitarnych reżimów, ale co ma do tego np. wiara w przewagę własności społecznej środków produkcji nad prywatną. A to właściwie jedna z głównych zasad komunizmu. Można naturalnie zakazać jej głoszenia. Nie wiem, czy od tego własność prywatna stanie się dużo lepsza.

    Myślę że najlepiej ujmie całość wiersz Niemöllera:
    „Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem Żydem.
    Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem komunistą.
    Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem socjaldemokratą.
    Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem związkowcem.
    Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.”

    I tylko przeciwko temu warto protestować.

    • laudate44 Says:

      Dziekuje za komentarz. Chwilami piszesz zupełnie nie na temat albo w lepszym wypadku posługujesz się naciąganymi analogiami.
      Chcesz nosić koszulkę Che to ją noś, skoro uważasz, że oprócz jego czarnej legendy istnieje jakaś inna legenda, biała.
      Mam wrażenie, że komentujesz całkiem inny tekst niż ja napisałem. Fantazja obrodziła?
      Z przywołaniem Main Kampf oraz opisem tego, na co bym się zgodził a co poparł – pojechałeś za daleko.
      Za daleko, żebym chciał polemizować.

  5. SAWA Says:

    Iwińskiego nie trawię (zawsze nie omieszka powstrzymać się od dygresji o sławnych znanych mu osobach), tak samo Wunderlicha, ktry ma tylko i wyłącznie wyszkolone techniki erystyczne.
    I tu się zgadzam z tobą.
    Nawet nie tyle z samym jego oponowaniem, ale z tym jak to uzasadniał.
    – Głupio.
    Z Che też zgadzam się bez zastrzeżeń.
    Ale jeśli chodzi o dzieła Marksa i Engelsa, to już nie.
    Czasem zaglądałam do nich i na pewno nie znam wszystkiego, ale tam nie ma nic zbrodniczego. Na te dzieła trzeba patrzeć w ujęciu tła historycznego, a i nie wszystkie wnioski do jakich tam dochodzili były takie bezpodstawne.
    Nie pamiętam teraz kto wymyślił pojęcie „dyktatura proletariatu”, teoretycy, czy praktycy, ale jeśli teoretycy, to warto to dzieło nieco znać, by wiedzieć czego się wystrzegać. 😉
    Mam niemal pewność, że ci teoretyczni twórcy w grobie się przewracali jak widzieli zza światów co z tego dzieła wyszło w realu.
    Kapitał jest więc moim zdaniem wcale nie na listę dzieł zakazanych.
    Gdy idea obrośnie w ideologię, to może wyjść z tego tragedia, ale z całą pewnością wyjdzie, gdy tę ideologię przejmie tyran.

    Ps. Z tych z SLD to najbardziej cenię Zemke i Kalisza, a potem to długo próżnia.

  6. laudate44 Says:

    Sawo, dla ścisłości. Nie mam dokładnej wiedzy, co zawiera ta poprawka. Pisząc powyższy tekst opierałem się na gazetowych doniesieniach że zakaz obejmuje:
    ” wytwarzanie i rozpowszechnianie wszelkich plakatów, znaków i symboli związanych ze zbrodniczym systemem komunistycznym.”
    O tym, że na indeksie mogą się znaleźć dzieła Marksa i Engelska „dośpiewał” sobie Iwiński. Chciał błysnąć ironią.
    A mnie wkurzył, bo po pierwsze Che Geuwara nie jest symbolem szlachetnego „podręcznikowego” komunizmu ani też symbolem pop-kultury. To jest kubański Dzierżyński i już. Jeśli Iwiński ma coś na obronę krwawego Feliksa to proszę, posłuchamy.
    Po drugie, zakazy i nakazy zawsze były czymś niedoskonałym. Ale czy ktoś zdrowo myślący postulowałby usunięcie zakazu produkcji i sprzedaży swastyk i hitlerowskich wron?
    To jest trochę jak z pornografią: dojrzali dorośli wiedzą co to jest. Nie widzą nic szkodliwego w oglądaniu pornosów – ale jednak akceptują zakaz pokazywania tych filmów w ogólnodostępnych kinach, nie pozwalają oglądać tego świństwa swoim dzieciom. Symbole tez działają na wyobraźnie: jednych nie ruszają, u innych wywołują niezdrowe odruchy i fascynacje. Dla takich są te zakazy. (Ten ostatni akapit bardziej jako dopowiedzenie do poprzedniego komentarza)

  7. SAWA Says:

    Czyli Iwiński zachował się jak zwykle – jak apologeta wykazujący się erydycją z poliglotycznym zacięciem. 😉

Dodaj komentarz