O istnieniu Zamku św. Anioła dowiedziałem się ze zbeletryzowanej biografii Michała Anioła „Udręka i ekstaza”. Było to dawno temu, ale zapamiętałem, że ufortyfikowana budowla stojąca nad Tybrem, tuż za murami Watykanu, służyła jako schronienie dla papieży i więzienie dla niepokornych. Kiedy później zgłębiałem wiedzę o renesansie i władcach Rzymu, odkryłem, że budowla w II wieku n.e. powstała jako mauzoleum i stała się miejscem pochówku jej fundatora – Hadriana. Później przejęli ją papieże i rozbudowali dla własnych celów. Za masywnymi murami znalazła się warownia obronna, więzienie, apartamenty mieszkalne oraz kaplica. Zamek, ze względu na swoje położenie i wielorakie funkcje stał się świadkiem ponurych historii. Jego patronem jest eteryczny anioł, w dodatku święty. Czy to nie paradoks?
Kiedy w ciepłe majowe południe stanąłem na brzegu Tybru i po drugiej stronie zobaczyłem ceglaną, cylindrycznie uformowaną fortecę a na jej szczycie jasną figurę anioła – wiedziałem, na co patrzę i czego mogę spodziewać się we wnętrzu.
Jak podaje W. Ponikiewski, autor wspomnianego poprzednio spacerownika:
Pod koniec IX wieku, wraz z osłabieniem władzy cesarskiej w Rzymie, mauzoleum staje się miejscem zażartych walk rywalizujących ze sobą wielkich rodzin. W 1379 roku, podczas rewolty, która ogarnęła miasto, doszło niemal do zrównania go z ziemią. Później staje się fortecą papieską – powstaje wtedy apartament, który może gościć papieży, i pokoje dla papieskiego dworu. W XV wieku zostają dobudowane narożne bastiony, a w połowie wieku XVI papież Paweł III przebudowuje apartament, ukryte też zostaje w zamku archiwum watykańskie i skarbiec.
Jeśli ktoś lubi przyglądać się budynkom, w których namacalne ślady kolejnych epok historycznych odkładają się jak warstwy w przekroju geologicznym, zamek Anioła będzie do tego idealnym miejscem. Chropawa struktura dolnej części budowli nie pozostawia watpliwości, że jej geneza sięga czasów antycznych. Ale masywne mury, na których spoczywa wyższa, nieco gładsza część budowli są tylko marną resztką dawnego mauzoleum zdewastowanego podczas najazdu Wizygotów a później zamienionego na kopalnię szlachetnych materiałów budowlanych. Kronikarz Giorgio Vasari relacjonuje, jak się to odbywało:
Żeby budować kościoły dla Chrześcijan nie tylko niszczono znakomite świątynie pogańskie. Bazylikę Św. Piotra uświetniono dodatkowymi dekoracjami w postaci marmurowych kolumn i ozdobnych płyt kamiennych zagrabionych z mauzoleum Hadriana, znanego także jako Zamek św. Anioła, który widzimy dziś w ruinie.
Na szczęście od tamtego czasu (Vasari zmarł w 1571 r) zamek podźwignął się z ruiny. Widoczna na zdjęciu elegancka loggia w najwyższej partii budynku wskazuje na robotę któregoś z renesansowych papieży, prawdopodobnie Pawła III. Ciekawostką jest, że z umieszczonego po sąsiedzku herbu Rodrigo Borgii pozostał tylko kamienny kartusz i niewyraźny napis. Sam herb został zniszczony, przypuszczalnie przez wrogów nielubianego papieża. Stare budowle są jak otwarta księga, wiadomo, że Aleksander VI przyczynił się do rozbudowy zamku, miał w nim swoje apartamenty a ostatecznie musiał się w nim chronić podczas najazdu wojsk francuskich na Rzym w 1494 r. Żeby tam się dostać, skorzystał zapewne z wyniesionego ponad poziom ulicy pasażu (Passeto di Borgo) łączącego Watykan z Zamkiem Anioła. Niedostępne dla intruzów przejście długości ok. 800 metrów dwa wieki wcześniej zbudował Mikołaj III. Średniowiecze było czasem niespokojnym. Widocznie tamten papież miał powody do przezorności.
Innym papieżem, który w dramatycznych okolicznościach musiał opuścić luksusowe watykańskie pokoje i zamieszkać w ciasnym zamku był Klemens VII (Giulio Medici). Jego pontyfikat przypadł na niefortunny dla kościoła rzymskiego czas gniewu protestanckich żołnierzy, którzy, za przyzwoleniem hiszpańskich i niemieckich książąt, w 1527 roku spalili i splądrowali Rzym. Klemens VII uszedł żądnym krwi oprawcom, spędził w fortecy kilka miesięcy, po czym wpłacił okupantom okup i w przebraniu uciekł do Orvieto. Widoczna na zdjęciu sala biblioteczna wymalowana w modne wąsate groteski powstała prawdopodobnie za pontyfikatu Pawła III (Alessandro Farnese), który w niepewnym dla losów potęgi rzymskiej wieku XVI uznał, że warto dokonać dalszych adaptacji fortecznych wnętrz, na wypadek, gdyby trzeba było pomieszkać tam dłużej.
W najniższej, pozbawionej naturalnego światła, części fortecy mieszczą się rekonstrukcje antycznych sarkofagów oraz cele więzienne, w których wbrew własnej woli rezydowali między innymi Benvenuto Cellini, kronikarz, awanturnik i rzeźbiarz oraz Giordano Bruno, spalony później na stosie za herezje oparte na teorii kopernikańskiej. Jeden z wewnętrznych dziedzińców był wówczas miejscem egzekucji najbardziej niepokornych skazańców.
Łatwo policzyć, że zamek liczy sobie ok. 1900 lat, w tym czasie wielokrotnie był rozbudowywany i adaptowany do potrzeb kolejnych rezydentów. Obecny, utrwalony w XIX wieku układ korytarzy, komnat, wewnętrznych dziedzińców, pasaży i schodków tworzy wielopoziomowy labirynt. Na jednym z dziedzińców ustawiono odlaną w brązie rzeźbę skrzydlatego patrona zamku, na innym obiektywy aparatów przyciąga cembrowina studni z papieskim herbem.
Z tarasów najwyższej części fortecy widać znajdujące się niżej dziedzińce i stanowiska obronne. Po wyjściu ze słabo doświetlonych komnat i korytarzy, miłą odmianą dla oczu stają się panoramiczne widoki Rzymu. Przyjemność oglądania można dodatkowo wzmocnić wstępując do tarasowej kawiarni.